Lekarze wyruszyli do Katmandu na początku maja. W skład grupy weszli: chirurg, anestezjolog, ratownik medyczny, pediatra i lekarz ogólny. Lekarze oprócz leków i opatrunków zabrali ze sobą przenośny respirator, który podarowali szpitalowi w Katmandu. Dla wszystkich tych osób nie był to pierwszy daleki wyjazd, wszyscy byli przyzwyczajeni do spartańskich warunków życia i pracy w trudnych warunkach. Szefem grupy był doktor Ashish Lohani, Nepalczyk mieszkający w Poznaniu, który w Katmandu kończył studia medyczne, a po nich pracował w miejscowym szpitalu.

– Po szybkiej aklimatyzacji zabraliśmy się do pracy. Podzieliliśmy się na grupy. Naszym celem było dotarcie do wiosek położonych wysoko w górach, które ucierpiały w trzęsieniu ziemi 25 kwietnia – opisuje doktor Agnieszka Góralska, jedna z członkiń ekspedycji. – Przed nami nie dotarł tam jeszcze żaden lekarz, drogi były wciąż zasypane, a od trzęsienia ziemi minęło już kilka dni. W pierwszą podroż wybrałyśmy się we dwie, wraz z doktor Kasią do miejscowości Batase położonej w wysoko w górach. Na miejscu czekało na nas około 120 pacjentów. Około połowę stanowili ranni, którzy ucierpieli bezpośrednio podczas trzęsienia ziemi. Reszta  to chorzy zgłaszający się z powodu  różnych infekcji  wynikających z fatalnych warunków mieszkaniowych, braku dostępu do wody pitnej, niskiej temperatury nocą czy padającego deszczu. Wszyscy potrzebujący zostali w sposób najlepszy jak to było możliwe zaopatrzeni. Zaopatrywaliśmy rany, złamania czy krwiaki. Wszystkie kolejne wyjazdy w swojej specyfice były podobne. Za każdym razem część pacjentów wymagała pomocy chirurgicznej, część internistyczno-pediatrycznej.

Do swoich pacjentów lekarze docierali po wielu godzinach wędrówki z pełnymi leków plecakami. Dzięki temu mogli pomóc większej liczbie pacjentów i poszkodowanym, którzy nie byliby w stanie samodzielnie dotrzeć do polowych szpitali zbudowanych przez większe organizacje humanitarne. Jeśli tylko nadarzyła się okazja lekarze podróżowali wszelkimi możliwymi środkami transportu, po długiej podróży na odkrytej przyczepie ciężarówki na miejsce dotarli cali pokryci przydrożnym pyłem.

Szef wyprawy Nepalczyk doktor Ashish Lohani wspomina:
– W jednej z górskich wiosek ludzie zaprowadzili lekarzy do starszej kobiety, którą wydobyli spod gruzów. Pacjentka od dwóch tygodni leżała w swoim domu z wielokrotnymi złamaniami. Trzeba było podać jej znieczulenie i od nowa łamać i składać jej kości, aby zrosły się w prawidłowy sposób, ci ludzie nie widzieli tam od trzęsienia ziemi żadnych lekarzy – wspomina dr Ashish Lohani, szef wyprawy.

Czasem lekarzom udawało się dołączyć do wojska, które dowoziło żywność ludziom odciętym od świata, lekarze podróżowali na workach z ryżem, przy okazji strzegąc ich przed rozkradaniem. Konwoje takie były wielokrotnie zatrzymywane w mijanych wioskach przez ludność, która prosiła o pomoc.

W Nepalu nadal trzy, cztery razy dziennie występują silne trzęsienia wtórne, wielu ludzi cały czas wybiega ze swoich domów w obawie przed zawaleniem. Wielu nadal obawia się do domów wrócić. Niektórzy z mieszkańców śpią na polanach. Według relacji Doktora Ashisha Lohani do szpitali zgłaszają się także pacjenci załamani nerwowo, bez nadziei na przyszłość. W wyniku trzęsienia ziemi utracili bliskich, dach nad głową i często cały dorobek życia. Trzęsienie ziemi było też wielkim dramatem dla dzieci, doktor Ashish Lohani wspomina, że badał dzieci, które w wyniku traumy odmawiały jedzenia albo przestawały mówić.

Na szczęście w Nepalu ze względu na niską gęstość zaludnienia i ukształtowanie terenu nie doszło do epidemii. Ludzie czerpią czystą wodę z górskich źródeł. Najczęściej na zboczu jednej góry znajduje się jedna wioska, zatem choroby występujące wśród mieszkańców jednej wioski ze względu na odległość nie przenoszą się do wiosek kolejnych.

Teraz w Nepalu nadchodzą monsuny, ludność zbudowała już sobie prowizoryczne schronienia przed ulewami pokryte niezniszczoną w trakcie trzęsienia ziemi blachą. Odbudowa zniszczeń będzie możliwa dopiero po porze monsunowej. Fundacja Redemptoris Missio również planuje się w nią włączyć. Do tej pory na konto Fundacji na pomoc dla Nepalu wpłynęło 46 742 zł.

Fundacja Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” nadal prowadzi zbiórkę pieniędzy na konto Fundacji: 09 1090 2255 0000 0005 8000 0192 z dopiskiem „Pomoc dla Nepalu”.