Trzy statki już są. Czy będzie tramwaj rzeczny?

Ktokolwiek chociaż raz jechał drogą z Poznania do Czerwonaka, Koziegłów czy Owińsk – dobrze wie, jaka to mordęga. Nawet poza godzinami szczytu można tu utknąć w korku, a dodatkowo sytuację pogarsza przejazd kolejowy znajdujący się na tej trasie, który często bywa zamykany. Ruch na tej trasie jest bardzo duży: tędy dojeżdżają do pracy w Poznaniu mieszkańcy Koziegłów, Czerwonaka i pozostałych okolicznych miejscowości, ale intensywny ruch generują także znajdujące się tu firmy: elektrociepłownia Karolin, zakłady drobiarskie w Koziegłowach i Akumulatory Exide, Stihl i wiele, wiele innych. O rozbudowie drogi, która obecnie ma jeden pas w każdą stronę, mówi się od lat, jednak jak dotąd na mówieniu się kończy, a kierowcy i pasażerowie miejskiej komunikacji tkwią w korkach.

Dla nich wszystkich wodna przeprawa do Poznania byłaby prawdziwym dobrodziejstwem – nawet jeśli do przystani musieliby dojść czy dojechać. Bo tramwaj wodny byłby w samym centrum miasta – port znajduje się przecież przy Estkowskiego! – znacznie szybciej niż jakikolwiek samochód.

Chętni mogli to osobiście sprawdzić podczas ubiegłorocznych Dni Twierdzy Poznań – wówczas można było wybrać się droga wodną do fortu IVA, za mostem Lecha. Podróż autobusem czy tramwajem do tej okolicy trwałaby co najmniej kilkadziesiąt minut. Łodzią do ledwie kwadrans. To ile byłoby do Czerwonaka? Może pół godziny, może trochę więcej, licząc przystanki po drodze. Nawet gdyby to była godzina, to w porze korków i tak pasażerowie byliby znacznie szybciej na miejscu niż samochodem czy autobusem. No i ten urok podróży wodą…!

Za takim rozwiązaniem jest Marcin Wojtkowiak, przewodniczący Rady Gminy Czerwonak, jak podaje radio Merkury. Pomysł wspiera także Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania i człowiek, któremu w dużej mierze miasto zawdzięcza powrót nad rzekę.
– Jesteśmy w stanie rok po kroku budować przestrzeń między gminą a Poznaniem – mówi Mariusz Wiśniewski. – Transport wodny po rzece jest ważnym elementem systemu transportu dla okolicznych gmin. Dobrze byłoby wykorzystać ten transport nie tylko turystycznie, ale także dla użytku codziennego.

Pierwsze rozmowy na ten temat między władzami już trwają, a że zainteresowanie będzie, świadczy choćby to, jak oblężone są trzy statki turystyczne, które pływają Wartą:  „Bajka”, „Biała Dama” i „Karolinka”. Jednostki pojawiły się na rzece w ramach akcji „Poznań za pół ceny”  i już w ciągu pierwszego weekendu majowego przewiozły łącznie 2,5 tysiąca osób, jak informują z dumą  członkowie Inicjatywy Mariniarze, którym zawdzięczamy obecność tych jednostek na Warcie. Zainteresowanie rejsami spowodowało, że statki kursują codziennie od 10:00 do 19:00 (rejsy co 15-30 minut), a rejsy odbywają się w kierunku Czerwonaka (do Karolina) i w kierunku Lubonia (do Starołęki). Każdy trwa ok. 70 minut, a bilety dostępne są nadal w promocyjnych cenach w przedziale od 8 do 13 zł.

Zwolennicy wodnej komunikacji planują już kursy warciańskiego tramwaju w stronę Lubonia, Puszczykowa i Puszczykówka. Ale nie szukając tak daleko, to z takiej komunikacji z pewnością ucieszyliby się choćby mieszkańcy Starołęki, którzy obecnie, by dojechać do centrum, muszą przesiadać się z autobusu na tramwaj na pętli przy Fortecznej.  

Nie mówiąc już o tym, jak przyjemnie byłoby mówić: “płynę do pracy” zamiast “stoję w korku” albo “czekam na tramwaj”. Człowiek czułby się zupełnie jak w Wenecji!