Drużyna Szpiku zdobywa Muztagh Ata

Oto jego opowieść o tym, co się będzie działo tam wysoko. A dla nas to kolejna okazja, aby pokazać, że chcieć to móc i że w życiu trzeba podejmować wyzwania, walczyć o marzenia i dzień za dniem konsekwentnie dążyć do celu. Romek tę wyprawę dedykuje również wszystkim chorym na nowotwory.

Muztagh Ata to szczyt o wysokości 7546 m n.p.m. położony w zachodnich Chinach, w masywie Kunlun. Jest 43 na świecie górą co do wysokości. Mimo łagodnych stoków i braku poważnych trudności technicznych zdobycie góry jest wymagającym zadaniem. Jest to jedna z najwyższych gór na Ziemi, więc ekstremalne warunki: bardzo mała ilość tlenu (ok. 60 proc. mniej niż na nizinach), bardzo niskie temperatury (dochodzące do -30 st. C), gwałtowne załamania pogody oraz silne wiatry, które pogłębiają oddziaływanie innych czynników, są tam stanem naturalnym.

Cała akcja wysokogórska (w gronie 6-ciu przyjaciół alpinistów z całej Polski i USA) zajmie nam około 17 dni. Pierwszy etap wyprawy obejmuje podróż z Polski do Turcji. Następnie przesiadamy się na samolot do miejscowości Kashgar w Chinach. W Kaszgarze załatwiamy gaz oraz inne niezbędne formalności i po 1 lub 2 noclegach udajemy się słynną Karakorum Highway w kierunku jeziora Karakol, do Subashi, położonego na wysokości około 2900 m skąd mamy przepiękny widok na naszą górę odbijającą się w tafli jeziora. W okolicy jeziora Karakol spędzamy noc w betonowej jurcie.

Kolejny dzień to podejście do bazy, która położona jest na wysokości 4400 m n.p.m. Jako, że cały bagaż zabierają na ten odcinek wielbłądy idziemy na lekko. Dojście do bazy zajmuje ok. 4-6 godzin, po drodze musimy pokonać dosyć głęboką rzekę. W bazie spędzamy 2 noce, po czym podchodzimy dla aklimatyzacji na wysokości 5000 m i wracamy do bazy. Następnie zakładamy pierwszy obóz na wysokości 5570 m. Po spędzeniu nocy w obozie wracamy z powrotem do bazy. Po odpoczynku wracamy do jedynki, a następnie ruszamy wyżej z zamiarem założenia dwójki. Droga do dwójki odbywa się dosyć szczeliniastym lodowcem z serakami, używamy tutaj raków. Obóz drugi zakładamy na wysokości 6400 m, spędzamy w nim noc, po czym próbujemy podejść nieco wyżej dla aklimatyzacji, następnie schodzimy do bazy na odpoczynek. Po odpoczynku jesteśmy gotowi atakować szczyt. Poprzez pierwszy obóz docieramy do dwójki. Następnie wyruszamy z namiotem w celu założenia obozu trzeciego. Droga biegnie łagodnym stokiem, może być dużo śniegu, używamy rakiet lub nart. Trójka staje na wysokości 6700-6900 m. Po krótkim śnie wychodzimy nad ranem na atak szczytowy. Wejście na szczyt zajmuje około 8 godzin, podczas wejścia może dokuczać silny boczny wiatr. Na szczyt wchodzimy na nartach lub w rakietach.

Jednocześnie pragnę nadmienić, iż moje doświadczenie wysokogórskie obejmuje m.in. pięć szczytów zaliczanych do Korony Ziemi oraz szczyt Pik Lenina (7134 m n.p.m.) zaliczany do Śnieżnej Pantery.

Roman „Romano” Mucha, urodzony 18 czerwca 1978 r., kawaler. Inżynier pożarnictwa, magister dziennikarstwa, manager bezpieczeństwa pracy, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach, członek Drużyny Szpiku, członek klubu wysokogórskiego YETITEAM Poznań, członek KW Poznań.

Zainteresowania: góry, narty, biegi (od 2009 również maratony – ukończonych 8 pełnych, w tym 2 górskie, 3 razy maraton poznański), kolarstwo górskie, nurkowanie (P2 CMAS), sternik motorowodny, stermotorzysta UŻŚ, żeglarstwo, podróże.

Największe osiągnięcia w górach: Mt. Kinabalu, Borneo (Malezja) 4,095 m n.p.m.; Elbrus, Kaukaz (Rosja) 5,642 m n.p.m.; Mount Blanc, Alpy (Francja) 4,810 m n.p.m.; Aconcagua, Andy (Argentyna) 6,962 m n.p.m.; Pico the Orizaba (Meksyk) 5,640 m n.p.m.; Kilimanjaro (Tanzania) 5,895 m n.p.m.; Breithorn 4,164 m n.p.m.; Pollux 4092 m n.p.m.; Castor 4228 m n.p.m. Alpy (Włochy/Szwajcaria); Pik Lenina, Pamir (Kirgizja) 7,134 m n.p.m.; McKinley Alaska (USA) 6194 m n.p.m.

Plan wyprawy

Maksymalny czas: od 22 lipca do 10 sierpnia (po aklimatyzacji, bezpośrednio przed wylotem w Alpach)

– Dzień 1,2 – przelot Warszawa – Istambuł – Urumgi – Kashi(Chiny)
– Dzień 3 – zakupy(gaz, jedzenie) , niezbędne formalności (permit etc.) i transfer Kashgar – Subashi
– Dzień 4 – przejście do Base Camp (4400 m)
– Dzień 5 – rest
– Dni 6-12 – aklimatyzacja i zakładanie obozów na  5500 m(C1), 6200 m(C2), 6800 m (C3), wynoszenie depozytów
– Dni 13-16 – podejście do trójki i atak szczytowy
– Dzień 17 – powrót do Subashi
– Dzień 18 – przejazd do Kaszgaru
– Dzień 19 – przelot do Polski.

Oczywiście plan jest dynamiczny, bo głównie będzie decydować pogoda. Zresztą z tego względu mamy kilka dni w zapasie.